Kiedy na początku zaświtała mi myśl, aby na wakacje pojechać do Stanów, zacząłem wchodzić na różne strony, sprawdzać różnych pracodawców i zastanawiać się, jak dużo formalności mam do załatwienia. Teraz z perspektywy czasu, po spędzeniu w USA łącznie 7 miesięcy, pracując jako ratownik w Premier Aquatics, wiem, że była to najlepsza decyzja w moim życiu. Nie umiem nawet opisać jak bardzo cieszę się, że wtedy, po kilku dniach zastanawiania się powiedziałem - „Niech się dzieje co chcę. Po prostu jadę!”.

Nie będę ukrywał. Lepszej pracy niż w Premier Aquatics raczej znaleźć się nie da. Musisz przejść przez szkolenie ratownicze, dzięki któremu będziesz mógł pracować jako ratownik. To jedyna praca, gdzie musisz dodatkowo się przeszkolić, jednak dzięki temu pracujesz za znacznie wyższe stawki niż kelnerzy, recepcjoniści, pracownicy parku rozrywki itd. Szczerze mówiąc podczas swojego pierwszego pobytu nie liczyłem pieniędzy. Pensja starczała mi na wszystko czego tylko sobie można było zapragnąć. Ciuchy, wypady do nowo poznanych znajomych, kino, park rozrywki, tydzień wakacji w Kalifornii, Nevadzie i Meksyku oraz wiele, wiele więcej rzeczy, których niestety nie mogę wymienić na oficjalnej stronie. Chciałbym powiedzieć więcej, ale niestety tego nie da się tak po prostu opisać. To trzeba przeżyć.